Czuj!
Wakacje jak zwykle minęły tak szybko, że nie zdążyliśmy nawet mrugnąć okiem, a już rozpoczął się nowy rok szkolny. A co za tym idzie - nowy rok harcerski. Jednak w tych okolicznościach warto byłoby przypomnieć sobie, co takiego działo się podczas naszych tegorocznych, niezapomnianych kolonii zuchowych!
Kolonie te miały charakter wędrówki, lecz nie byle jakiej. Naszymi stacjami były kolejne epoki, wraz z którymi zmienialiśmy też miejsce i obyczaje. Mogliśmy poczuć się jak najprawdziwsi odkrywcy, jak podróżnicy w czasie. Każdy z nas otrzymał swój własny, unikalny paszport, w których zapisywaliśmy wszystkie "stacje", które udało nam się odwiedzić.
Po zbudowaniu naszego własnego, gromadowego wehikułu czasu i podpisaniu specjalnego regulaminu podróży, nareszcie przyszła pora na pierwszy przystanek.
W ten oto sposób wylądowaliśmy w prehistorii. Uczyliśmy się, jak rozpalić ogień, szukaliśmy zaginionego dinozaura i poznaliśmy przesympatyczną rodzinę Flinstonów. Czasu nie było zbyt wiele, a miejsc do odwiedzenia owszem, więc opuściliśmy epokę kamienia łupanego, przenosząc się do Starożytności.
Tam zwiedziliśmy słynne piramidy, zapoznaliśmy się z egipskimi bogami i mieliśmy okazję skosztować nieco starożytnej, afrykańskiej kuchni. Wszystko to bardzo nam się podobało.
Następny etap podróży odbył się w starożytnej Sparcie. Mieliśmy okazję spróbować swoich sił w prawdziwym, bojowym szkoleniu sportowym, braliśmy udział w Olimpiadzie i stoczyliśmy wielką Bitwę pod Termopilami.
Wehikuł czasu zaprowadził nas w kolejne miejsce, mianowicie do słowiańskiej osady. Spotkaliśmy tam prawdziwych słowiańskich kupców, którzy nauczyli nas, jak działa handel wymienny. Mieliśmy też chwilę na wypoczynek pośród natury i obrzędowe tańce ku czci bożków.
Nim się obejrzeliśmy, wylądowaliśmy w czasach rycerzy, idealnie w momencie powstawania naszego państwa - Polski. Mieliśmy niepowtarzalną okazję ujrzeć miejsce, w którym odbył się Chrzest Polski i niemal uścisnęliśmy dłoń naszego pierwszego władcy - Mieszka I. Przy tej okazji, przypomnieliśmy sobie również o wszystkich najważniejszych symbolach narodowych.
Trasa naszej podróży jednak musiała pójść dalej. Znaleźliśmy się na najprawdziwszym dworze rycerskim. Dziewczęta pod opieką królowej i pierwszej damy dworu wzięły udział w szkoleniu z dobrych manier i etykiety, zaś chłopcy stanęli przed próbami odwagi i męstwa w żmudnych praktykach rycerskich. Wszystko zakończyło się wielkim balem, na którym rycerze mogli pobrać się ze swoimi wybrankami serca.
Po opuszczeniu tego czarującego miejsca zatrzymaliśmy się na kilku kontynentach po kolei, gdyż tym razem wcieliliśmy się w rolę wielkich odkrywców i poszukiwaczy nieznanego lądu. Dzięki naszym umiejętnościom i różnym wskazówkom udało nam się również odnaleźć ukryty skarb!
Później zaś, w Ameryce Południowej zostaliśmy przyjęci do najprawdziwszego indiańskiego szczepu. Budowaliśmy swoje własne tipi, wykonaliśmy też własne, unikalne pióropusze i maskujący, leśny makijaż. Bawiliśmy się świetnie również podczas integracji z Indianami z innych drużyn.
Niespodziewanie nastał kolejny przystanek - Dziki Zachód. Wcieliliśmy się role dzielnych kowboi, poznaliśmy słynnego Luckiego Lucka i schwytaliśmy groźnego rabusia.
Na koniec całej naszej podróży odbyliśmy wyprawę archeologiczną. Dowiedzieliśmy się, w jaki sposób pracują archeolodzy i nauczyliśmy się posługiwać ich narzędziami.
Ostatniego dnia podsumowaliśmy wszystkie nasze osiągnięcia. Każdy uronił łezkę wzruszenia, że nadszedł koniec naszej przygody, lecz wszyscy wrócili do domu z ogromnych uśmiechem i zadowoleniem. Każdemu bardzo się podobało i mamy nadzieję, że ta kolonia zostanie w naszych sercach na długo.
Lecz teraz... Właśnie, co będzie teraz? Naprawdę myśleliście, że to koniec?
Indiana Jones potrzebuje pomocy!
Ilu śmiałków odważy się stawić na pełnej nowych wrażeń misji ratunkowej?
To już w najbliższy wtorek, dołącz do nas!
Z zuchowym pozdrowieniem "Czuj"
Kadra Gromady Zuchowej "Szaraki"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz